„Jastrzębie Wzgórze” zaczyna się mocno: od sceny wykonania mafijnego wyroku. Dzieje się to niemal na progu rodzinnego domu ofiary, Romana Hajduka, na oczach jego ojca. I choć nie jest to najbardziej dramatyczne zdarzenie w tej opowieści, nie wątki kryminalne czy sensacyjne są tu najważniejsze. Najważniejszy jest Kuba, właściciel tytułowej posiadłości, dziad Romana, strażnik wartości i wcielenie biblijnego Jakuba. Ufa tylko Biblii i instynktowi - na tym fundamencie próbuje budować przyszłość Jastrzębiego Wzgórza, opierając się ludzkiej zawiści, nienawiści i zdradzie, a także matactwom tego, który nieustannie czyha na człowieka.