Pełnometrażowe dokumenty zdobyły sale kinowe, telewizja kocha cykle i seriale dokumentalne. Jak je robić, wyjaśnia Sheili Curran Bernard. Dla naszych czytelników mamy dwa egzemplarze książki "Film dokumentalny. Kreatywne opowiadanie."

"Fakty nie tworzą prawdy. Reżyser lub pisarz musi układać fakty w całość, aby dały jej obraz. Musi w nich grzebać i szukać klucza, aby w efekcie pokazać wiarygodny obraz świata" – mówił swego czasu Werner Herzog, jeden z najsłynniejszych reżyserów współczesnej kinematografii, autor wielu filmów dokumentalnych.

Wydana właśnie właśnie nakładem wydawnictwa Wojciech Marzec „Film dokumentalny. Kreatywne opowiadanie" w to doskonały podręcznik dla każdego, kto poprzez film chce wyrażać swoje postrzeganie otaczającej rzeczywistości.

Przez większość historii kina w dokumencie dominował film krótki, dziesięciominutowy, wyświetlany w kinie jako dodatek obok kroniki filmowej. Dokument pełnometrażowy był ewenementem. Dzisiaj proporcje odwróciły się. Krótkie dokumenty to wprawki warsztatowe, to domena festiwali filmowych. Pełnometrażowe dokumenty zdobyły sale kinowe, telewizja kocha cykle i seriale dokumentalne.

Sheila Bernard widząc to zjawisko napisała książkę, trochę podręcznik, o tym jak takie długie dokumenty należy robić. O tym, że to jest opowiadanie, do którego na niektórych etapach tworzenia należy podchodzić jak do fabuły.

„Ta świetnie napisana książka, precyzyjnie przetłumaczona przez znakomitego filmowca Michała Bukojemskiego powinna stać się lekturą obowiązkową dla młodych twórców, właśnie po to, by mówili własnym językiem" – recenzuje Marcel Łoziński, reżyser i dokumentalista: 89 mm od Europy, Wszystko może się przytrafić, Jak to się robi, Poste Restante.

„Sheila Curran Bernard poprzez bardzo staranne i pasjonujące omówienie raf na drodze od pomysłu do realizacji, systematyzuje oraz odkrywa przed nami tajniki i złożoność warsztatu, który trzeba opanować, aby powstała szansa na małżeństwo doskonałe. Opisuje wiele takich związków. Autorka nie traktuje jednak swoich wskazań jako nienaruszalnych" – recenzuje Łoziński.

I to właśnie najlepszy powód, dla którego warto sięgnąć po tę książkę. A potem, jak twierdzi Herzog, zacząć szukać klucza

www.rp.pl